Od zawsze wiadomo, że cierpię na nadmiar weny twórczej, którą muszę pożytkować w sposób konstruktywny, czyli jak najmniej związany z sesją, kolokwium czy studiami samymi w sobie. Tym razem zaspokoiłam swoją manią tworzenia, przez pół dnia kalecząc sobie dłonie igłą -a oto efekt pracy! Pluszowy Alexiu!
Jak wam się podoba? Chcielibyście takiego?
(jutro szyję Angie!)
~wasz Alex :)
Zajebisty xD
OdpowiedzUsuń