czwartek, 25 kwietnia 2013

4. Co Edzio Cullen robi w Hogsmeade? (Angie) cz.1

Aut. Nie należę do fanów Zmierzchu. Edziu występuje tutaj jedynie w formie rozrywkowej- coby się trochę pośmiać. I tyle. To pierwszy tak długi post. Enjoy~

So she said, "What's the problem, baby?"
What's the problem I don't know
Well, maybe I'm in love (love)
Think about it everytime
I think about it
Can't stop thinkin about it


Pierwszy raz ujrzałam go w Proroku Codziennym. Ogromny tytuł: "Wampir na terenie Hogsmeade!!" od razu przykuł moją uwagę. Właściwie to aż podskoczyłam z wrażenia, wrzeszcząc jak zarzynana szyszymora. Prawdziwy wampir! Tu, zaraz obok...
-Nieźle... -Black zerknął na Proroka ponad moim ramieniem. Zagwizdał z uciechy. -Może naślemy na niego Smarka? Ale byłby ubaw...
On i Peter zarechotali złośliwie, ale zauważyłam, że James i Remek wymienili znaczące spojrzenia.
-Chyba już o tym rozmawialiśmy, Syriuszu -Lupin odchrząknął.
Zerknęłam na nich, unosząc brwi.
-Znudziło wam się dokuczanie Snape'owi?
-Nie. Po prostu chwilowo damy mu spokój -mruknął wymijająco James.
Niemal cała klasa siedziała z nami na błoniach, ucząc się do egzaminu z Obrony Przed Czarną Magią. Prfesor Angus złożył w zeszłym tygodniu rezygnację, ale stwierdził, że przed swoim odejściem sprawdzi jeszcze nasze umiejętności. Świetna sprawa -ledwie koniec października, słońce jeszcze grzeje, a on robi egzamin z całych 5 lat. Geniusz.
-W każdym razie, zamierzam znaleźć tego wampira -uśmiechnęłam się szeroko i złożyłam gazetę. -Może mnie ugryzie..?
-Angie, to może być niebezpieczne -Remus pokręcił głową. -Bycie wampirem z pewnością nie jest takie przyjemne.
-Remek ma rację -Luca zabrał mi gazetę. -Przecież wtedy nie mogłabyś chodzić na zajęcia. Wampiry śpią w dzień, nie? Poza tym piją tylko krew. Żadnej kawy, czekolady, kremowego piwa...
-Nie znacie się! -parsknęłam zła, potrząsając czarnymi lokami. -Bycie wampirem jest boskie!
Miałam właśnie rzucić jakimiś argumentami, które powaliłyby ich i rozwaliły na miazgę, ale właśnie wtedy Alex przypierdolił mi książką.
-Lecz się na łeb, babo. Nie możesz sobie znaleźć jakiegoś chłopaka ze szkoły, jak normalna dziewczyna?
-Niby jakiego? Ciebie? -wywróciłam oczami. -No, zobacz; Max to dzieciak, Syriusz i Luca zmieniają dziewczyny co tydzień, James lata za tą całą Evans, Peter jest brzydki, Malfoy to ciota, a Albion ma orgazm ilekroć się do niego odezwę.
Księciunio zaczerwienił się cały, ale twardo wbijał wzrok w swój podręcznik, udając że nie słucha.
-Hm, może wzięlibyście się za naukę? -Molly potrząsnęła rudą łepetyną niecierpliwie.
Chcąc, nie chcąc, wróciliśmy do powtarzania materiału.

How much longer will it take to cure this?
Just to cure it cause I can't ignore it if its love (love)
Makes me wanna turn around and face me
But I don't know nothing about love


Dorwałam Pottera przy wyjściu z Wielkiej Sali. Wyjątkowo szedł sam, co bardzo mi odpowiadało. Zrównałam się z nim i szturchnęłam w ramię, dając znać, że chcę porozmawiać na osobności. Wyszczerzył się, ale zaraz przystanął przy jakiejś pustej klasie i wpuścił mnie do środka.
-Jak chcesz mi wyznać miłość, to sobie daruj -zachichotał, przymykając drzwi.

Faceci to debile.
-W życiu -skrzywiłam się ze wstrętem. -Prędzej bym chyba pocałowała żabojada, Potter.
-No, to czego sobie życzysz?
-Muszę się dostać do Hogsmeade.
-Z tego co wiem następne wyjście jest tak jakoś za dwa tygodnie -wzruszył ramionami, z miną niewiniątka.
-Nie pieprz, draniu. Wiem, że ty i chłopaki znacie tajne wyjścia z zamku! -parsknęłam gniewnie. Niech nie myśli, że tak gładko łyknę te jego kłamstewka!
-Ja? Moja droga, twoje oskarżenia mnie ranią! -dalej grał mi na nerwach. Zaraz jednak popukał się palcem w usta. -Ale załóżmy, że masz rację i znam jakiś tajemniczy korytarz, prowadzący prosto do Miodowego Królestwa...
Serce podskoczyło mi radośnie w piersi. Wgapiłam się w Jamesa, jak w najwspanialszy obrazek.
-Pokaż mi!
-Nie.
-Co? -ramiona mi opadły. Co za skurwiel.
-Coś za coś, moja droga -Potter przeszedł się kawałek po pomieszczeniu, marszcząc czoło w zadumie. -Pomyślmy... Co byś mogła dla mnie zrobić....?
Nagle odwrócił się do mnie z szerokim uśmiechem.
-Napiszesz za mnie esej na eliksiry.
Jęknęłam ze zgrozą.
-Ale to kilka stron! Na piątek!
-Ma być minimum Wybitny.
Zazgrzytałam zębami, w myślach obmyślając plan zemsty.
-Dobra! Napiszę na Powyżej Oczekiwań  i naopowiadam Lily jaki to z ciebie cudowny facet. Może być?!
Podszedł i poklepał mnie po ramieniu z zadowoloną miną.
-Świetnie się z tobą prowadzi interesy, moja droga. Polecam się na przyszłość!
-Mówisz to wszystkim dziewczynom?

-Tylko takim, które odrabiają za mnie prace domowe -rzucił, pusząc się jak paw.
A potem zwiał, nim zdążyłam wyciągnąć różdżkę.

Come on, come on
Turn a little faster
Come on, come on
The world will follow after
Come on, come on
because everybody's after love

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz